Co słychać - Eldo

Swoje walizki spakowałem dawno mamo

Poszedłem w świat i w swoim łóżku budzę się rano

Mamo, proszę, nie bój się o mnie

Wiem, że słucham częściej serca niż rozumu i chce żyć jak najmocniej

Kiedyś wyruszę w swoja podroż z Charonem

Lecz do tej chwili poznam wszystko w świecie i spłonę

A dziś?

Jemy obiad gdzieś przy trasie E7

Gramy w piłkę na parkingu, potem gramy rap na scenie

Wyruszyłem przez świat autostopem i sam nawet nie wiem kiedy będę z powrotem

Noc mi towarzyszem rozmów w hotelach

Tysiące słów, mój Hyde park to scena

Czas udało się zatrzymać na zdjęciach

Ust czasem nie udało się zamknąć z przejęcia

Szukając szczęścia -czy je znajdę?

Nie wiem

Wiem, że wspaniale jest być człowiekiem pod błękitnym niebem

Mam rap we krwi, mam bit we krwi

Rytm serca bębni, mikrofon przedłużeniem ręki

Słowa konsekwencja myśli, myśli skutek życia

Życie?

Nie narzekam, a u ciebie co słychać?

Bohater outsiderów, rap parias, co wspina się na parnas

Śmiejąc się z przeszkód po drodze, powiesz wariat?

Bo rap?

Rób coś poważnego, gdy śmieje się z ciebie jak Borat

A Twojej powadze 100 lat

Ludzie atramentu litry wylali nad polskim rapem

Że to koniec i co będzie dalej?

Odłóż pióro, kup płytę, idź na koncert, zrób coś

Przestań pierdolić jak ci smutno, rapu jest mnóstwo

Sarkazm i ironia nie możesz mnie zmienić

Eldo dziś zza szyby, jutro prosto ze sceny

Złote dziecko?

Nie, zwykły chłopak z kamienic

Semantyczny Paganini, który nie umie być niemy

Finish daleko.

Spoko dopiero zaczynam

Ja mam mikrofon, moi ludzie kręcą backspin’a

Grają funk dla smaku, wciąż nas widać

Ty miej otwarte oczy i otwarty umysł zamiast się spinać

Jak byłem mały chciałem śpiewać…

Wygrywałem konkursy piosenki na koloniach…

Mamá, hice las maletas hace mucho tiempo

He salido al mundo y despierto en mi cama por la mañana.

Mamá, por favor, no tengas miedo por mí.

Sé que escucho a mi corazón más que a mi mente y quiero vivir lo más duro posible.

Algún día emprenderé mi viaje con Caronte

Pero hasta entonces sabré todo en el mundo y me quemaré.

¿Y hoy?

Estamos almorzando en algún lugar de la ruta E7

Jugamos fútbol en el estacionamiento, luego tocamos rap en el escenario

Hice autostop por el mundo y ni siquiera sé cuándo volveré

La noche es mi compañera de conversaciones en hoteles.

Miles de palabras, mi Hyde park es un escenario

El tiempo se detuvo en las imágenes.

Ust a veces no pudo cerrar con la adquisición

Buscando la felicidad, ¿la encontraré?

Yo no sé

Sé que es genial ser humano bajo un cielo azul

Tengo rap en mi sangre, tengo un ritmo en mi sangre

El ritmo de los latidos del corazón, el micrófono es una extensión de la mano.

Las palabras consistencia de pensamientos, pensamientos resultado de la vida.

¿La vida?

No me quejo, ¿y tú cómo estás?

El héroe de los forasteros, rap paria, que sube parnassus

Riéndose de los obstáculos en el camino, ¿dirás loco?

porque el rap?

Haz algo serio cuando se ría de ti como Borat

Y tu seriedad es de 100 años

La gente de tinta vierte litros sobre el rap polaco

Que este es el final y que pasará después?

Deja el bolígrafo, compra el CD, ve al concierto, haz algo

Deja de joder cuando estés triste, hay mucho rap

El sarcasmo y la ironía no pueden cambiarme

Eldo hoy tras el cristal, mañana directamente desde el escenario

¿Niño de oro?

No, un chico ordinario de casas de vecindad

Un Paganini semántico que no puede callar

Termina lejos.

apenas estoy empezando

tengo microfono, mi gente dispara el backspin

Tocan funk por sabor, todavía puedes vernos

Mantienes los ojos abiertos y la mente abierta en lugar de tensa

Cuando era pequeño quería cantar...

Gané concursos de canto en las colonias...