Nie Mogłem Mieć... - TPS, Dudek P56

To coś, czego nigdy nie mogłem mieć

Rzuć kłodę mi pod nogi, i tak będę biegł

Orient, miej oczy dookoła

Lepiej być gotowym na wszystko, kiedy pora

To coś, czego nigdy nie mogłem mieć

Rzuć kłodę mi pod nogi, i tak będę biegł

Orient, miej oczy dookoła

Lepiej być gotowym na wszystko, kiedy pora

Własne miejsce na ziemi, tylko nasza własność

W butach chcesz wejść, nie będziesz mógł zasnąć

Za kratką następny dzień co przyniesie życie

Przez pryzmat problemów, widziałem, czasem widzę

Jak się czają, obgadują, knują za plecami

Spoufalać się nie będę z kimś, co ludzką cząstkę zabił

Sumienie zabrania, zabieraj się, nie witam

Z kimś kto wystawił pieniądze za przyjaźń

Wygrywa zło z dobrem, progres w inną stronę

Dlatego było ślisko, żebym mógł robić co robię

Podstawić chcą nogę, niejeden fałszywy

Jakby był na moim miejscu, ale nie będzie nigdy

Nie kończą się próby, nerwy trenowane

Strzał adrenaliny w środku czujesz w samarze

Odważę się ruszyć w ciemność ku światłu

Zawrócić rzekę się udało, zbierz dość faktów

To coś, czego nigdy nie mogłem mieć

Rzuć kłodę mi pod nogi, i tak będę biegł

Orient, miej oczy dookoła

Lepiej być gotowym na wszystko, kiedy pora

To coś, czego nigdy nie mogłem mieć

Rzuć kłodę mi pod nogi, i tak będę biegł

Orient, miej oczy dookoła

Lepiej być gotowym na wszystko, kiedy pora

Jest to coś, czego nie powtórzę nigdy kurwa w życiu

Krok jeden do tyłu, każdy, taka codzienność

Droga wolna, choć niespokojna cząstka jest przy zryciu

I czyha na twą zgubę, nie widać jej w odbiciu

Czyli norma, jak korba ludzi żyjących na globie

Coś, czego już nie zmienisz, tylko wyobraź sobie

Coś, czego się nie da wyobrazić, zarazić się chcesz

Liczysz, że upadnę nisko, coś, czego nie zrobię, wiesz?

Idę w dobrą stronę, diable nie przekonasz mnie na swoje

Z góry oświetlona droga, odpoczynek, nie postoje

Mam zadanie, to coś, czego nigdy nie dostaniesz w spadku

Wydeptana ścieżka, tak to leci bratku

Tak ot tak tu, do taktu, jak od początku do końca

Coś, czego możesz nie zrozumieć, powiedz zrozumiesz

Podążam z rodziną, chciałbym tylko w stronę słońca

Zrezygnowałem z pokus, choć w lustrze pytał czy umiesz

To coś, czego nigdy nie mogłem mieć

Rzuć kłodę mi pod nogi, i tak będę biegł

Orient, miej oczy dookoła

Lepiej być gotowym na wszystko, kiedy pora

To coś, czego nigdy nie mogłem mieć

Rzuć kłodę mi pod nogi, i tak będę biegł

Orient, miej oczy dookoła

Lepiej być gotowym na wszystko, kiedy pora

Es algo que nunca podría tener

Tira un tronco debajo de mis pies y correré así

Oriente, mantenga sus ojos alrededor

Es mejor estar listo para cualquier cosa cuando sea el momento.

Es algo que nunca podría tener

Tira un tronco debajo de mis pies y correré así

Oriente, mantenga sus ojos alrededor

Es mejor estar listo para cualquier cosa cuando sea el momento.

Propio lugar en la tierra, solo nuestra propiedad

Quieres entrar en zapatos, no podrás dormir

Detrás de las rejas al día siguiente lo que traerá la vida

A través del prisma de los problemas, he visto, a veces veo

Cómo acechan, chismean, conspiran a espaldas

No seré familiar con alguien que haya matado una parte humana.

La conciencia prohíbe, vete, no hola

Con alguien que puso dinero por amistad

El mal vence al bien, el progreso en la otra dirección

Por eso estaba resbaladizo para poder hacer lo que hago

Quieren tropezar, muchos falsos

Como si estuviera en mi lugar, pero nunca lo estará

Los ensayos no acaban, los nervios se entrenan

Sientes la adrenalina dentro de samara

Me atrevo a moverme en la oscuridad hacia la luz

Da la vuelta al río, obtén suficientes datos

Es algo que nunca podría tener

Tira un tronco debajo de mis pies y correré así

Oriente, mantenga sus ojos alrededor

Es mejor estar listo para cualquier cosa cuando sea el momento.

Es algo que nunca podría tener

Tira un tronco debajo de mis pies y correré así

Oriente, mantenga sus ojos alrededor

Es mejor estar listo para cualquier cosa cuando sea el momento.

Esto es algo que jodidamente nunca repetiré en mi vida.

Un paso atrás, cada uno, tal vida cotidiana

El camino es libre, aunque una partícula inquieta está en el punto de ruptura

Y está esperando tu perdición, no puedes verlo en el reflejo

Esa es una norma, como una manivela de personas que viven en el mundo.

Algo que no puedes cambiar, solo imagina

Algo que no se puede imaginar, te quieres contagiar

Esperas que caiga bajo, algo que no haré, ¿sabes?

Voy en la dirección correcta, diablo, no me convencerás de lo contrario

Un camino iluminado desde arriba, descanso, sin paradas

Tengo una tarea, es algo que nunca heredarás

Un camino trillado, así es como va hermano

Así, al compás, como de principio a fin

Algo que quizás no entiendas, di que lo entenderás

Estoy viajando con mi familia, solo quiero ir hacia el sol.

Renuncié a las tentaciones, aunque en el espejo me preguntó si podías

Es algo que nunca podría tener

Tira un tronco debajo de mis pies y correré así

Oriente, mantenga sus ojos alrededor

Es mejor estar listo para cualquier cosa cuando sea el momento.

Es algo que nunca podría tener

Tira un tronco debajo de mis pies y correré así

Oriente, mantenga sus ojos alrededor

Es mejor estar listo para cualquier cosa cuando sea el momento.