Ból (Taka Cena) - TPS, EGON

Zapach samotności uczucie ich codzienne

Tu kupisz tam pogonisz, są złotówki oby więcej

Od dzieciaka kombinacje, fanty z dychy, skun na klatce

Izby dziecka, dołki, areszt jak widzisz to nie fajne

Dwie strony monety czy się zmienił?

No niestety

Nie widzę się bez grosza z niektórymi przez to kosa

Nowa opcja jest zobacz, w studiu CD się nagrywa

Odbicie bez fałszywek tego co tu się wyczynia

Znowu koncert jest wyjazd razem z nimi łączy przyjaźń

O tym nie zapominam, idę w ogień problem znika

Z Radomia dalej w Polskę głośno gra na wyspach

Chcieliby za tą zamknąć, jak kiedyś mnie za cii

Jak schodzi to się cieszę, dobrze się dzieciaki noszą

Legalnie zarobię się nie uda wezmę nocą

Się pogrążać, ale po co krecha stówą w nosa solo

Zdarzało się i tak, a to już błędne koło

Wysoka cena znam to bez wątpienia

Te drogie marzenia, znam je bez wątpienia

Ale się opłaca dla mnie zysk, kogoś strata

Takie jest to życie, nie będę was przepraszać

Zmęczony już tym wszystkim wracam do standardu

Nie potrzeba mi awantur, nudnych gadek, słabych żartów

Samotność nie zanika, na balecie ochlać ryja

Coś mocnego, joint do tego, do hotelu z suką wypad

Głupota końca nie ma, gdzie spokój, gdzie marzenia

Poszła ona innej nie ma, sam ze sobą taka cena

Nauka w błędów miewam, chwile żeby to pozmieniać

Czas docenić, strzał ogarnąć, miałem czas do myślenia

Teraz patrzę na przyszłość, pieniądze i rodzina

Na razie dużo nie ma, ale wszystko się rozwija

W dobrą stronę idzie, płaciłem za swe błędy

Mama z babcią mówi — Wojtek nie idź już tamtędy

Zdrady, kryminał poznałem, aż za dobrze

Na trzeźwo dużo czasu, zacząłem myśleć mądrze

Bolało, jeszcze kuje w sumie nie żałuje

Przez to jestem jaki jestem, ból mnie hartuje

Wysoka cena znam to bez wątpienia

Te drogie marzenia, znam je bez wątpienia

Ale się opłaca dla mnie zysk, kogoś strata

Takie jest to życie, nie będę was przepraszać

Ciężkie życie prostuje, powiedz jak to czujesz

Wokół mnie bałagan, ciągle obserwuje

Na krawędzi w rękach śmierci wiem co tam się święci

Veni Vidi Vici ludzie powiedzieli

Człowiek jest jak ten wilk w stadzie większa siła

Rozkminiłem, zrozumiałem to nauka dla mnie była

Nic co ludzkie nie jest obce, co przede mną nie wiadome

Cały czas na banicji, ta tęsknota za tym domem

Ból ma swoją cenę, nie raz gości smak wolności

Też straciłem wiele, do dziś żyję w niepewności

Powiedziałem nigdy więcej, ja swym Panem jestem

Tyle błędów popełniłem, tyle było przestępstw

Ciężko wyrwać się z nałogów, powierzyłem życie Bogu

Każdy kuje swe rzemiosło, by nie upaść iść do przodu

Przesiąknięty marzeniami, może tym co jest mi ważne

Teraz jestem inny, bo ujrzałem światło jasne

Wysoka cena znam to bez wątpienia

Te drogie marzenia, znam je bez wątpienia

Ale się opłaca dla mnie zysk, kogoś strata

Takie jest to życie, nie będę was przepraszać

El olor de la soledad sintiendo su cotidianidad

Aquí puedes comprar allí, correrás, hay zlotys, con suerte más

Combinaciones de un niño, cosas de diez, mofeta en la jaula

Cámaras de niños, pozos, detención, como puedes ver, no está bien.

Dos caras de una moneda ha cambiado?

Desafortunadamente

No me veo sin un centavo con algunas personas por culpa de esta guadaña

La nueva opción es ver, el CD se está grabando en el estudio

Reflexión sin falsificaciones de lo que aquí se hace

De nuevo, el concierto es un viaje con ellos, son amigos.

No me olvido de eso, me voy al fuego, el problema desaparece.

Desde Radom, más adentro de Polonia, suena fuerte en las islas

Quisieran encerrarme por esta, como me callaban a mí

Cuando baja, estoy feliz, los niños están bien.

Legalmente voy a ganar no voy a tener éxito voy a tomar en la noche

Me sumerjo, pero ¿de qué sirve un guión en la nariz solo?

Sucedió de todos modos, y es un círculo vicioso

Precio alto lo sé sin duda

Estos queridos sueños, los conozco sin duda

Pero me compensa una ganancia, la pérdida de alguien

Así es la vida, no te pediré perdón.

Cansado de todo esto vuelvo al estandarte

No necesito argumentos, charlas aburridas, chistes débiles.

La soledad no desaparece, emborracharse en el ballet

Algo fuerte, un porro para esto, a un hotel con una perra

No hay fin a la estupidez, ¿dónde está la paz, dónde están los sueños?

Ella se fue, no hay otra, sola tal precio

Aprendo de los errores, tengo momentos para cambiarlo

Tiempo para apreciar, abrazar el tiro, tuve tiempo para pensar

Ahora estoy mirando el futuro, el dinero y la familia.

No hay mucho por ahora, pero todo se está desarrollando.

Va en la dirección correcta, pagué por mis errores

Mamá y abuela dicen - Wojtek, no sigas por ese camino

Sabía traiciones, historias de detectives demasiado bien

Sobrio mucho tiempo, comencé a pensar sabiamente

Me dolió, todavía me duele, no me arrepiento para nada

Por eso soy lo que soy, el dolor me templa

Precio alto lo sé sin duda

Estos queridos sueños, los conozco sin duda

Pero me compensa una ganancia, la pérdida de alguien

Así es la vida, no te pediré perdón.

La vida dura se endereza, dime como te sientes

Un desastre a mi alrededor, todavía mirando

Al borde de las manos de la muerte, sé lo que está pasando allí

Veni Vidi Vici la gente dijo

Un hombre es como este lobo en manada, mayor fuerza

Lo descubrí, lo entendí, era ciencia para mí.

Nada de lo humano es ajeno, eso me es desconocido

Prohibido todo el tiempo, este anhelo por este hogar

El dolor tiene un precio, ni una sola vez llega el sabor de la libertad.

Yo también perdí mucho, hasta el día de hoy vivo en la incertidumbre

Dije nunca más, yo soy mi Señor

Cometí tantos errores, tantos crímenes

Es difícil liberarse de las adicciones, le encomendé mi vida a Dios

Cada quien forja su oficio para no caer y seguir adelante

Empapado de sueños, tal vez con lo que es importante para mí

Ahora soy diferente porque vi una luz brillante

Precio alto lo sé sin duda

Estos queridos sueños, los conozco sin duda

Pero me compensa una ganancia, la pérdida de alguien

Así es la vida, no te pediré perdón.