Znvki - Gedz, HVZX

Mój przewodnik to znak równowagi, brat

Ciemna i jasna strona;

Yin i Yang

Radzi mi ważyć słowa zodiak

Więc myślę, co mówię, gdy mówię, co i jak

(Znaki) — czytam je jak Gibson w '02

Pije życie do dna jak eSPeINA

Studio i rap (Rap) to mój habitat

Mój talizman, moje spojrzenie na świat

(Znaki) na ciuchach mówią, kogo słuchasz

I co reprezentujesz, także trzymaj fason kurwa

(Szczerość) — cenię sobie ją jak luz w ruchach

(Przyjaźń) — bez niej nie istniała by moja grupa

(Znaki) akcyzy na dobry rap z biura, gdzie

Elegancko nie znaczy, że w garniturach, gdzie

Banknot mobilizuje, by nie zamulać i zawsze

W rękawie mieć asa, a w portfelu króla

Omijałem (Znaki) nakazu, łamałem (Znaki) zakazu

A mój upór dał się im we (Znaki), ale nie od razu

To wymaga czasu, sam wiesz to najlepiej

Nie zawsze dobrze wróżą nam (Znaki) na niebie

Zdany na siebie poza mentalnym domem

Kroczyłem trasą, na której co kilometr omen

Zaszczepiał wątpliwości testując moją wolę

By z właściwej drogi ściągnąć mnie tak jak torrent

Przez to moje znaki szczególne to flow i linie

Po tym poznają mnie, kiedy lecę gościnnie

Za to kochają mnie i nienawidzą

Dla pierwszych mam znak pokoju

Tym drugim zresetuje system

Mi guía es un signo de equilibrio, hermano

El lado oscuro y el lado brillante;

Yin y yang

Me aconseja sopesar las palabras del zodiaco

Así que pienso lo que digo cuando digo qué y cómo

(Señales) - Los leo como Gibson en el 2002

Bebe la vida hasta el fondo como eSPeINA

El estudio y el rap (Rap) es mi hábitat

Mi talismán, mi visión del mundo

(Marcas) en la ropa di a quién escuchas

Y lo que representas, también mantén tu puto estilo

(Honestidad) - Lo valoro como la facilidad en los movimientos.

(Amistad) - sin ella, mi grupo no existiría

(Señales) de impuestos especiales sobre un buen rap de una oficina donde

Elegante no quiere decir que en trajes, donde

El billete se moviliza para no enlodarse y siempre

Ten un as bajo la manga y un rey en la cartera

Esquivé las (Señales) de la orden, rompí las (Señales) de la prohibición

Y mi terquedad les dio (Señales), pero no enseguida

Lleva tiempo, tú lo sabes mejor

No siempre son un buen augurio para nosotros (Señales) en el cielo

Por mi cuenta fuera del hogar mental

Recorrí la ruta donde cada kilómetro presagia

Me infundió dudas poniendo a prueba mi voluntad

Para descargarme del camino correcto como un torrente

Debido a esto, mis características distintivas son el flujo y las líneas.

Así me reconocerán cuando vuele como invitado

Por eso me aman y me odian

Para el primero tengo un signo de paz

Este último restablecerá el sistema.