Czasem tak bywa - Jeden Osiem L

Wiesz czasem bywa tak

Że sam naprawdę nie wiesz dokąd zmierza twój świat

Tysiące myśli słowa ranią tak ty na kolanach prosisz Boga

Daj mi ten znak

Tom pierwszy rozdanie kart tysiące wierszy

Węszysz, gdy znajdziesz to będziesz lepszy

Szybciej wertujesz wciąż a czas ucieka

Musisz znaleźć, bo wiesz że na ciebie czeka

To tak naprawdę ta niezapisana karta

Prosta kreska, jeśli będziesz miał farta

Też to masz skacze jak płyta zdarta

Słyszysz ludzi wokół mówią nie znasz się na żartach

Z czego śmiać się, jakich wyborów dokonać

Uciekasz od tego zapisać życie w innych tonach

Jedyna myśl wciąż nie daje ci spokoju

Co masz zrobić żeby uciec z tego gnoju

Otoczyć się wiecznością planując wciąż na przyszłość

Pewny nadejścia jutra zupełnie inna rzeczywistość

Wiesz tak to jest wiesz czasem tak bywa

Trudno cieszyć się, kiedy obraz się rozmywa

Ile będziesz żył marzeniami weź się do roboty

Dzieciaki styrane rodzinne gabloty

Użalając się nad sobą nic nie osiągniesz chłopak

Zamykając się w sobie w obdrapanych miejskich blokach

Na życiowych kopach masz nauki setki tomów

Jednodniowi bohaterzy cztery spusty siedzą w domu

Każdy chce każdemu pomóc teoria teraz względna

Z zewnątrz jest porządku wewnątrz ukryta jest menda

Szansa przeszła przed oczami drugiej możesz nie dostać

Obowiązki praca czasem trudno temu sprostać

Bardzo wiele chcesz dostać a co w zamian oferujesz

Wirtualny świat bez fikcji wokół niego oscylujesz

Cieszę się tym, co mam mego życia każdą chwilą

Udowadniając debilom, że nie włada mną bilon

Nigdy nie jest za późno sprawdziło się planowanie

Zmarnowałeś dwie szansę trzeciej nigdy nie dostaniesz

Tom trzeci ostatnie rozdanie kart

Jak Tytanic właśnie teraz ty dotykasz dna

Sam już nie wiesz, co się dzieje gdzieś już runął twój świat

Brak pewności w tobie wszędzie widzisz milion wad

Jak okręt na morzu musisz złapać w żagle wiatr

Przecież musisz coś robić nie chcesz chyba w miejscu stać

Nie zapuszczaj korzeni tylko z całej siły walcz

Nie potrzebne są tu szable ani osłona tarcz

Na co stawiasz duże mury, co obleciał cię strach

On ma tylko duże oczy ty nie musisz sie bać

Więc zacznij na nowo nie ma czasu na strach

Jedno życie dostałeś teraz twoja szansa trwa

Unieś ręce wysoko i z przeciwnościami walcz

Przecież nie ma, na co czekać zobacz jak ucieka czas

Sabes que es así a veces

Que realmente no sabes a dónde va tu mundo

Miles de pensamientos y palabras duelen para que estés de rodillas pidiéndole a Dios

dame esa señal

El primer volumen de cartas trataba de miles de poemas

Hueles, cuando lo encuentres, estarás mejor

Navegas más rápido y el tiempo se acaba

Tienes que encontrar porque sabes que te está esperando

en realidad es esa tarjeta en blanco

Una línea recta si tienes suerte

Tú también lo tienes, salta como un disco rayado

Escuchas a la gente a tu alrededor diciendo que no sabes chistes.

De qué reírse, qué decisiones tomar

Huyes de esto salva tu vida en otros tonos

El único pensamiento todavía te persigue

que tienes que hacer para salir de esta mierda

Rodéate de eternidad, aún planeando para el futuro

Cuando el mañana es seguro, una realidad completamente diferente

Sabes que es así, lo sabes a veces

Es difícil ser feliz cuando la imagen es borrosa

¿Cuánto tiempo vivirás tus sueños ponte a trabajar?

Vitrinas familiares infantiles rellenas

Con autocompasión no lograrás nada novio

Encerrarse en bloques de ciudad en ruinas

Tienes las enseñanzas de cientos de tomos en ejemplares vivos

Los héroes de cuatro días se sientan en casa

Todos quieren ayudar a todos la teoría ahora relativa.

El exterior está bien y el interior es un mito.

La oportunidad pasó ante los ojos del otro, puede que no la consigas

Los deberes laborales a veces son difíciles de cumplir

Quieres obtener mucho y lo que ofreces a cambio

Un mundo virtual sin ficción que oscilas a su alrededor

Estoy disfrutando lo que tengo en mi vida cada momento.

Demostrando a los imbéciles que la moneda de diez centavos no me controla

Nunca es demasiado tarde para hacer un buen trabajo de planificación

Desperdiciaste dos oportunidades, una tercera nunca la tendrás

Volumen tres, el reparto final de cartas.

Como el Titanic, ahora mismo estás tocando fondo

No sabes lo que está pasando, tu mundo ya se ha derrumbado

La inseguridad en ti se ve un millón de fallas en todas partes

Como un barco en el mar, debes atrapar el viento

Tienes que hacer algo, no quieres quedarte quieto

No eches raíces, solo lucha con todas tus fuerzas.

Aquí no se necesitan sables ni escudos.

¿Para qué haces grandes muros, qué miedo voló sobre ti?

Solo tiene ojos grandes, no hay que tener miedo.

Así que empieza de nuevo, no hay tiempo para temer

Una vida que tienes ahora tu oportunidad dura

Levanta las manos en alto y lucha contra la adversidad

Después de todo, no hay nada que esperar, mira cómo se acaba el tiempo.