Powinnaś? - The Returners, Eldo

Największy skarb to Twoja autonomia

Twoja myśli niezależność, pomysłów symfonia

Mózgów polifonia i wtedy ma to sens

To jeden wers, a mógłbym pisać takie co dnia

I dobrze wiesz, bo znasz swą siłę na wylot

Co by świat ci nie zrobił, tam zawsze będzie się paliło

Posłuchaj, mam trochę myśli, chcesz słuchać?

Pierwsze czego nie chcę, to do czegokolwiek zmuszać

Czasem dżentelmen, ale widzisz sama

Że to raczej warszawski Antek kontra fest dama

To jak sztama, na dzisiejszą noc nie miej boja

Wisła, spacer, pozwolisz mi wybrać trasę?

(To jak?)

Wiele słów, tematów autonomia

Kilka godzin pod księżycem, mózgów polifonia

Osobowość i symfonia i wtedy ma to sens

A co powinnaś - ty najlepiej sama wiesz

Chcesz, sprawdź mnie, mały test na zaufanie

Chodź ze mną na chwilę, ty to moje postrzeganie

Chcesz, zasłoń mi oczy, ja będę szedł jak ślepiec

A co powinnaś to ty już wiesz to najlepiej

Zwykła noc spędzona w Twoim mózgu

Obce ciała, psychicznie nadzy razem w łóżku

I mówię szczerze — nie wiem co miałbym wybrać

Ale nie ma różnicy, bo po tej nocy zbyt bliska

To tylko słowa, możesz brać mnie na dystans

Ale zobacz, po drugie nie chcę chwili wykorzystać

A słowa to ja, nie chcę sprzedawać pomysłów

Nie karmię twoich potrzeb, stoję nagi pośród tych słów

Twoje policzki tak się śmieją, oczy, nos, skóra

Ja wiem, że czas i miejsce to bzdura

Kiedykolwiek w czasie i przestrzeni ze mną

Jeśli chcesz, a co powinnaś wiesz na pewno

Słyszę te bzdury na orbicie twoich myśli

Chamstwo bez kultury, paw z gołą dupą nie błyszczy

Raz — tyle razy można zrobić bzdurę

Można, ale najchętniej to już żegnałbym kulturę

Twoja godność, moja pasja i narkotyk

Wiem jesteś silna, ale świętością jest dotyk

Ja jestem obok, kłopoty won, bądź sobą

Jedno czego chcę, co powinnaś - mieć świadomość

Mieć pewność o tym, czego potrzebujesz

W łóżku, przy stole, w sercu i w rozumie

W tłumie i sama, potrzebna i niechciana

W czasoprzestrzeni ja dla ciebie, ja dla nas

Ja, ważne przez konwencję i formę

To nie autoreklama, wiem że ja to problem

Bo widzisz, jeśli te słowa mają znaczenie

Mamy nas pod skórą, a w lustrze widzę nas, nie siebie

El mayor tesoro es tu autonomía.

Tus pensamientos, independencia, ideas sinfónicas.

Polifonía cerebral y luego tiene sentido.

Es una línea, y podría escribirlos todos los días.

Y lo sabes bien porque conoces tu fuerza de adentro hacia afuera

Lo que sea que el mundo te haga, siempre estará ardiendo allí.

Escucha, tengo un pequeño pensamiento, ¿quieres escuchar?

Lo primero que no quiero hacer es forzar nada.

A veces un caballero, pero puedes verlo por ti mismo

Que era más bien Antek vs Fest señora de Varsovia

Es como un bombardeo, no tengas miedo por esta noche

Vístula, camina, ¿me dejas elegir la ruta?

(¿Así es como?)

Muchas palabras, temas de autonomía

Unas horas bajo la luna, la polifonía del cerebro

Personalidad y sinfonía y luego tiene sentido.

¿Y qué debes hacer? Tú mismo lo sabes mejor.

Quieres echarme un vistazo, una pequeña prueba de confianza

Ven conmigo un momento, eres mi percepción

Quieres taparme los ojos, caminaré como un ciego

Y lo que debes, ya lo sabes mejor

Noche ordinaria pasada en tu cerebro

Cuerpos extraños, mentalmente desnudos juntos en la cama

Y soy honesto, no sé qué elegir

Pero no hace ninguna diferencia, demasiado cerca después de esta noche

Son solo palabras, puedes llevarme a distancia

Pero mira, en segundo lugar, no quiero aprovechar el momento.

Y las palabras soy yo, no quiero vender ideas

No alimento tus necesidades, me quedo desnudo en estas palabras.

Tus mejillas se ríen así, ojos, nariz, piel

Sé que el tiempo y el lugar son tonterías

En cualquier momento en el tiempo y el espacio conmigo

Si quieres y lo que debes saber con seguridad

Escucho esta porquería en la órbita de tus pensamientos

Grosero sin cultura, un pavo real con el culo desnudo no brilla

Una vez: esta es la cantidad de veces que puedes decir tonterías

Puedes, pero me gustaría despedirme de la cultura.

Tu dignidad, mi pasión y droga

Sé que eres fuerte, pero el tacto es sagrado

Estoy aquí, metete en problemas, sé tú mismo

Una cosa que quiero, de lo que debes estar consciente

Asegúrate de lo que necesitas

En la cama, en la mesa, en el corazón y en el entendimiento

En la multitud y solo, necesitado y no deseado

En el espacio-tiempo yo para ti, yo para nosotros

Yo, importante por convención y forma

No es una autopublicidad, sé que es un problema.

Porque puedes ver si estas palabras importan

Estamos debajo de la piel, y en el espejo nos veo, no a mí mismo