Paranoje - ZDR

Widzą we mnie coś złego, ciekawe po czym widać

Jak stoją gdzieś łobuzy, spojrzenie mnie przenika

Może to dlatego, że latam pewnym krokiem

Przecież nie mam wypisane ukaż mnie wyrokiem

Spisywanie pod blokiem, przeszukaj go dwa razy

Nawet jak ktoś do mnie puka po cichu trza zobaczyć

Nie otwieram jeśli nie znam, nikogo nie ma w domu

Człowiek uczy się na błędach, parę lat, po co komu?

Trzy czwarte poznam z pyska, oni mnie tak samo

Nie ma czego mi zazdrościć, ciągle mam za mało

Społeczniaki na osiedlu gadają za plecami

Znowu psy w drzwi stukały, się uparły żeby wsadzić

Nie wiadomo o co, po co pluć sobie w brodę

Mówią trafisz do więzienia, mam nadzieje się obronię

Zawsze działka równa, jestem po tej stronie

Gdzie gruby joint płonie z koleżkami na rejonie

Może jestem wyczulony na te wszystkie patrole

Mam wrażenie, ze się patrzą łobuzy pierdolone

Jeśli myślisz, że to tylko moje paranoje

Posłuchaj historie i jeszcze raz powiem…

Jeszcze raz powiem ziomek bądź czujny cały czas

Może to i paranoja, ale to już jest w Nas

Na zimne trzeba dmuchać, zawsze mogą podsłuchać

Największego frajera przystawiasz sobie do ucha

Nie dać się zaskoczyć to sztuka przetrwania

Nie rzucać się w oczy i bez zbędnego gadania

Zysk daje ryzyko, trzeba sięgnąć po swoje

Być czujnym, nawet jak mówią, że masz paranoje

Oni nie wiedzą jak wygląda dzień na froncie

Zagapisz się i znikasz jak w bermudzkim trójkącie

Bo wróg nie zasypia, nie da chwili wytchnienia

Nie zapomnij o tym, jak nie zapomnij pochodzenia

I to nie tak, że to są moje paranoje, każdy zły znak zawsze pod uwagę biorę

Chcę żyć tu spokojnie chodź na froncie nie jest łatwo

Zaufaj dobrym Radom, na oriencie pójdzie gładko

Może jestem wyczulony na te wszystkie patrole

Mam wrażenie, ze się patrzą łobuzy pierdolone

Jeśli myślisz, że to tylko moje paranoje

Posłuchaj historie i jeszcze raz powiem…

Zakręty, krawężniki i cwaniaki ciche

Od dzieciaka uważałem jebać wszystkich w kichę

Kajdany nic nie zmienią, to twarda postawa

Nie liczą się brawa, liczy się uszanowanie

Słyszałeś ZDR — Na Gębę nagranie?

Mam nadzieje weszło w banie, dadzą kurwy oddychać

Zrobią pierwszy ruch to będziemy się przepychać

Chłopak w rejsie dam Ci rade, wiadomość przekazana

Za winklem czają się psy, a tam ciche palą frana

Niby Unia, jest komuna z wspólnikami nie polata

To policja kryminalna i wywalona szmata

Ja tam z kurwą kulturalnie, spruł się pocisk zbierać będzie

Było co na sobie, unik, pika i się jedzie

Lata lecą, nie ma czasu, coraz bardziej Ci się śpieszy

Bo by zarobić grzeszy, przez to rozjebana czacha

Masz ładunek na kwadracie, skręć se, jebnij macha

Może jestem wyczulony na te wszystkie patrole

Mam wrażenie, ze się patrzą łobuzy pierdolone

Jeśli myślisz, że to tylko moje paranoje

Posłuchaj historie i jeszcze raz powiem…

Ven algo malo en mí, me pregunto qué pueden ver

Cuando los matones están parados en algún lugar, la mirada me penetra

Tal vez sea porque vuelo con confianza

Después de todo, no lo tengo en la lista, muéstrame una oración.

Listado debajo del bloque, búscalo dos veces

Incluso si alguien llama a mi puerta en silencio, es difícil ver

No abro si no sé, no hay nadie en casa

Un hombre aprende de los errores, unos años, ¿para quién?

Reconoceré las tres cuartas partes de mi boca, me conocerán de la misma manera.

No hay nada que me envidie, todavía no tengo suficiente

Los trabajadores sociales de la finca hablan a espaldas

Los perros volvieron a tocar la puerta, insistieron en ponerla

No se sabe qué, por qué escupir en tu barba

Dicen que irás a la cárcel, ojalá me defienda

La trama siempre es igual, yo estoy de este lado

Donde se quema un gordo porro con amigos de la zona

Tal vez soy sensible a todas estas patrullas

Tengo la impresión de que los malditos matones están mirando.

Si crees que es solo mi paranoia

Escucha la historia y te la repito...

Una vez más, homie, mantente alerta todo el tiempo

Tal vez sea paranoia, pero ya está en nosotros

Tienes que mantenerte a salvo, siempre pueden escuchar

Pones al mayor perdedor en tu oído

No sorprenderse es el arte de la supervivencia.

Ser discreto y sin charlas innecesarias.

El beneficio trae riesgo, tienes que alcanzar el tuyo

Esté atento, incluso si dicen que está paranoico

No saben cómo es un día en el frente.

Te perderás y desaparecerás como en el triángulo de las bermudas

Porque el enemigo no se duerme, no dará un momento de tregua

No te olvides de cómo no olvides tu origen

Y no es que esas sean mis paranoias, siempre tomo en cuenta cada mala señal

Quiero vivir aquí en paz, ven ... no es fácil en el frente

Confía en los buenos Consejos, todo irá sobre ruedas en Oriente

Tal vez soy sensible a todas estas patrullas

Tengo la impresión de que los malditos matones están mirando.

Si crees que es solo mi paranoia

Escucha la historia y te la repito...

Giros, bordillos y estafadores silenciosos

Desde que era niño, tenía cuidado de follar a todos en el estornudo.

Los grilletes no cambiarán nada, es una actitud dura

Los aplausos no cuentan, el respeto cuenta

¿Has escuchado la grabación de ZDR - Na Gęba?

Ojalá se haya metido en las pompas, dejarán respirar a las putas

Hacen el primer movimiento, seguiremos adelante

Chico en un crucero te doy un consejo, mensaje enviado

Los perros están al acecho detrás de la esquina, y los silenciosos están fumando fran

Como la Unión, hay una comuna con socios que no va a volar

Es la policía criminal y un trapo lavado

Estoy con la puta culturalmente, la bala se cobrará

Había algo en, esquivar, pitar y listo

Los años pasan volando, no hay tiempo, tienes prisa

Porque para ganar pecados, por eso te jodiste la calavera

Tienes una carga en la plaza, date la vuelta, vete a la mierda

Tal vez soy sensible a todas estas patrullas

Tengo la impresión de que los malditos matones están mirando.

Si crees que es solo mi paranoia

Escucha la historia y te la repito...