Oddalam się - Polska Wersja, Bezczel, Zbuku
С переводом

Oddalam się - Polska Wersja, Bezczel, Zbuku

Год
2015
Язык
`Polaco`
Длительность
259940

A continuación la letra de la canción Oddalam się Artista: Polska Wersja, Bezczel, Zbuku Con traducción

Letra " Oddalam się "

Texto original con traducción

Oddalam się

Polska Wersja, Bezczel, Zbuku

Оригинальный текст

Znikam, chcę wolności od dzisiaj

Mam już dość i nie wnikaj, w samotności oddycham

Znikam, tak jest prościej, nie pytaj

Bezlitośnie odpływam, ręką słońca dotykam

Znikam, nie chcę więcej borykać się

Więc pędzę, potykam się, by lepsze nastały dni

Odchodzę, jeśli to mi się tylko śni

Na drodze proszę nie stawaj mi

Ja oddalam się, nie ma mnie, nic nie widzę

Tego chcę, poczuć, że przekraczam granicę

To co złe, wszystko w tle, za sobą zostawiam

Byle tylko z wami być tam, reszty nie pozdrawiam

Coraz częściej o tym myślę, jednak bez ciśnień

Wszystko w swoim czasie przyjdzie, znalazłem szczęście

Przy niej chyba mam je wszędzie, zrozumiałem

Biorę to co kocham, nie obchodzi mnie co dalej

Odczuwam stale na skórze, jak mi przemija

Kolejny z życia urywek, co wiele cierpienia skrywa

Tak mi jest dobrze, tak ma zostać chyba

Ta wizja mnie porywa, olać troski

Ta wizja to hipnoza, Kaszpirowski

Wyciągam wnioski, piszę o tym, to plan boski

I słyszę ciszę im bardziej się stąd oddalam

I chyba poczułem spokój, choć zawsze się mieć go staram

Znikam, chcę wolności od dzisiaj

Mam już dość i nie wnikaj, w samotności oddycham

Znikam, tak jest prościej, nie pytaj

Bezlitośnie odpływam, ręką słońca dotykam

Znikam, nie chcę więcej borykać się

Więc pędzę, potykam się, by lepsze nastały dni

Odchodzę, jeśli to mi się tylko śni

Na drodze proszę nie stawaj mi

Problemami, obawami

Żyć tu musi tłum ludzi, stają się zjawami

To zjada ich, nie jeden znikł

Co się starał i starał, starał ale w kit

Odpalam bit i zapomnieć umiem

Sumarum, sumę, tego czego nie rozumiem

Co głowę psuję, wkurwia, irytuje pół dnia

Mi komplikuje, chuj da

Że kontempluje kurwa

To tylko bujda, że nadzieja jest złudna

Czas lepszego jutra mógł być nawet wczoraj

Że przyjdzie za kilka dni szansa jest spora, może teraz jest pora?

Zobacz to w dnia kolorach, lepsza fauna i flora

Niż sodoma i gomora miasta

W które pomimo stresu człowiek wrasta

Przede mną asfalt, droga prosta i jasna, niewiasta

I klika i basta, znikam

Znikam, chcę wolności od dzisiaj

Mam już dość i nie wnikaj, w samotności oddycham

Znikam, tak jest prościej, nie pytaj

Bezlitośnie odpływam, ręką słońca dotykam

Znikam, nie chcę więcej borykać się

Więc pędzę, potykam się, by lepsze nastały dni

Odchodzę, jeśli to mi się tylko śni

Na drodze proszę nie stawaj mi

Ja oddalam się, nie ma mnie, po prostu znikam

Świat nie ma barier, to tylko moja psychika

Nucąc Krawczyka, tak dogonię horyzont

Bo nie poczuję z życia nic, jak zostanę za szybą

I niech się dziwią dlaczego wybieram pasję

Oddalam się od syfu tych narkotykowych następstw

Żyjąc w złodziejskim państwie nie dziwne, że kradniesz

Nie chcesz, żeby dzieciaki się wychowywały w tym bagnie

Wersja A — skończę na dnie

Wersja B — się odbiję

Wersja C — to Polska!

Po prostu żyję

Czuję swą siłę, gdy stoję na scenie z majkiem

I czuję tą siłę, gdy wrzucam te wersy w kartkę

Dzieciaki z fartem, głowy otwarte na życie

Są chwile, dla których warto odstawić stryczek

Posłuchaj słów w muzyce, wsłuchaj się w serca bicie

Podążaj jego głosem, widzimy się na szczycie!

Znikam, chcę wolności od dzisiaj

Mam już dość i nie wnikaj, w samotności oddycham

Znikam, tak jest prościej, nie pytaj

Bezlitośnie odpływam, ręką słońca dotykam

Znikam, nie chcę więcej borykać się

Więc pędzę, potykam się, by lepsze nastały dni

Odchodzę, jeśli to mi się tylko śni

Na drodze proszę nie stawaj mi

Czy aby na pewno marzy Ci się przejść w moich butach?

Nie sztuka po trupach nawet na szczyt wejść, jak nie ustoisz tutaj

Gdzie każdy pcha się, nie możesz sobie pozwolić upaść

A gdy na zbyt coś Ci wychodzi, tych gnoi boli dupa

Każdy zgnoić, wydoić, chcę Cię oszukać i żeby się dopierdolić tu czegoś na

Ciebie szuka

Krążą sępy wokół, każdy spięty w opór

Musiałbyś się dać im rozszarpać, żeby mieć święty spokój

Wkurwia ich, że masz błysk nawet w mętnym oku

Chcą, żebyś padał na pysk na każdym następnym kroku

Pod lupę ludzi biorą, cudze brudy piorą

Nie wie, nie zna Cię, a jednak mówi jeden z drugim sporo

I to, że masz dobre serce dla nich nie liczy się

Każdy w twarz się uśmiecha, w duchu Ci życzy źle

Nie czujesz żalu, a jeśli Ci po prostu przykro i

Chciałbyś się oddalić, stąd uciec, po prostu zniknąć, Be!

Перевод песни

Estoy desapareciendo, quiero la libertad de hoy

He tenido suficiente y no me meto, respiro solo

Me voy, es más simple, no preguntes

Despiadadamente me alejo, toco el sol con mi mano

Me voy, ya no quiero luchar

Así que estoy apurado, estoy tropezando por mejores días por venir

Me voy si solo estoy soñando

En el camino, por favor no me detengas

Me estoy alejando, me he ido, no puedo ver nada

Eso es lo que quiero, sentir que estoy cruzando la línea

Lo que es malo, todo en el fondo, lo dejo atrás

Solo para estar contigo allí, no saludo al resto

Lo pienso cada vez más a menudo, pero sin presión.

Todo llegará a su tiempo, encontré la felicidad.

Con ella, creo que los tengo en todas partes, entendí

Tomo lo que amo, no me importa lo que sigue

Siento constantemente en mi piel como pasa

Otro fragmento de vida, que esconde mucho sufrimiento

Estoy bien, así es como se supone que debe quedar

Esta visión me cautiva, olvida tus preocupaciones

Esta visión es hipnosis, Kaszpirowski

Saco conclusiones, escribo sobre eso, es un plan divino

Y escucho silencio cuanto más me alejo de aquí

Y creo que sentí paz, aunque siempre trato de tenerla

Estoy desapareciendo, quiero la libertad de hoy

He tenido suficiente y no me meto, respiro solo

Me voy, es más simple, no preguntes

Despiadadamente me alejo, toco el sol con mi mano

Me voy, ya no quiero luchar

Así que estoy apurado, estoy tropezando por mejores días por venir

Me voy si solo estoy soñando

En el camino, por favor no me detengas

problemas, miedos

Una multitud de personas debe vivir aquí, se convierten en fantasmas.

Se los come, ninguno ha desaparecido

Lo que intentó e intentó, intentó pero en vano

Enciendo el ritmo y puedo olvidar

Sumarum, la suma de lo que no entiendo

Lo que me estropea la cabeza, me cabrea, me irrita medio día

Me complica, maldita sea

Que está contemplando a la puta

Es solo una mentira que la esperanza es ilusoria

El tiempo para un mañana mejor podría ser incluso ayer

Que llegará en unos días, la posibilidad es alta, ¿quizás ahora es el momento?

Véalo en colores diurnos, mejor fauna y flora.

Que la ciudad de Sodoma y Gomorra

En el que, a pesar del estrés, una persona se convierte en

Frente a mí está el asfalto, un camino recto y despejado, una mujer

Y haz clic y listo, me voy

Estoy desapareciendo, quiero la libertad de hoy

He tenido suficiente y no me meto, respiro solo

Me voy, es más simple, no preguntes

Despiadadamente me alejo, toco el sol con mi mano

Me voy, ya no quiero luchar

Así que estoy apurado, estoy tropezando por mejores días por venir

Me voy si solo estoy soñando

En el camino, por favor no me detengas

Me estoy mudando, me he ido, solo estoy desapareciendo

El mundo no tiene barreras, es solo mi psique

Tarareando Krawczyk, así alcanzaré el horizonte

Porque no sentiré nada de la vida si me quedo detrás del cristal

Y que se sorprendan por qué elijo mi pasión

Me estoy alejando del lío de estas secuelas de drogas

Viviendo en un país de ladrones, no es de extrañar que robes

No quieres que los niños crezcan en este pantano.

Versión A - Terminaré en la parte inferior

Versión B - Voy a rebotar

Versión C: ¡esto es Polonia!

solo vivo

Siento mi fuerza cuando estoy en el escenario con mi madre

Y siento esta fuerza cuando pongo estas líneas en una hoja

Niños afortunados, cabezas abiertas a la vida

Hay momentos en que vale la pena soltar la soga

Escucha las palabras en la música, escucha los latidos del corazón

¡Sigue su voz, nos vemos en la cima!

Estoy desapareciendo, quiero la libertad de hoy

He tenido suficiente y no me meto, respiro solo

Me voy, es más simple, no preguntes

Despiadadamente me alejo, toco el sol con mi mano

Me voy, ya no quiero luchar

Así que estoy apurado, estoy tropezando por mejores días por venir

Me voy si solo estoy soñando

En el camino, por favor no me detengas

¿Estás seguro de que sueñas con caminar en mis zapatos?

No es difícil subir hasta la cima si no te paras aquí.

Donde todo el mundo empuja, no puedes permitirte caer

Y cuando tienes demasiado de algo, estos bastardos se lastiman el trasero

Aplasta, ordeña a todos, te quiero engañar y joder algo aquí

buscándote

Los buitres están dando vueltas, cada uno tenso en resistencia

Tendrías que dejar que te desgarren para tener tranquilidad

Les molesta que tengas un brillo incluso en un ojo apagado

Quieren que te caigas de bruces con cada paso que das

Las personas son examinadas, la suciedad de otras personas se lava

No sabe, no te conoce, y sin embargo hablan mucho entre ellos.

Y el hecho de que tengas un buen corazón no les importa

Todos sonríen en la cara, en el espíritu te desean lo peor

No te arrepientes, y si simplemente lo sientes y

¿Te gustaría alejarte, escapar de aquí, simplemente desaparecer, Be!

Más de 2 millones de letras

Canciones en diferentes idiomas

Traducciones

Traducciones de alta calidad a todos los idiomas

Búsqueda rápida

Encuentra los textos que necesitas en segundos