Bez komentarza - Onar

Yo, aha, pozostawiam zobacz

Bez ej, bez yo wiesz, wiesz zobacz, ej

Czas dostać ten hajs, sprawa prosta ten hajs

Weź kopsaj ten hajs, weź go daj

Daj mi moją działkę, mój marny procent

Pchasz mnie z kawałkiem, jestem raperem doceń

Wiem, że zarabia wydawca i manager

Ten co robi koncert i jakaś kurwa w barze

A dla mnie marnych parę groszy które zostanie

Nie będę się prosił, sram na nie

Sram na was, sram na to

Takie są układy w Polsce i czy warto

Się starać, wkładać serce

Co chcecie od Onara, mówią, że nic więcej

Tylko pojedź, podpisz, sam sobie załatw

A wy co?

A my weźmiemy hajs i strzała

Proste, najwygodniejsze z rozwiązań

Pomocna dłoń tylko na papierze, ile można

Proste, każdy do pomocy chętny

Rapbiznesmeni, którzy na sobie robią przekręty

Proste, już dla mnie wszystko jest jasne

Trzeba dbać o swoje bo każdy dba o własne

Pozostawiam to bez komentarza

Nie dlatego że nie chce się narażać

Tylko już brak mi słów dla tych pustych słów

Dla tych pustych głów i znów

Jeśli chodzi o melanż każdy ma hajs na melanż

Jeśli chodzi o melanż na niego hajs zbierasz

A na polską płytę nikt nie chce zbierać

Freestyle’owcy od bitew, hiphopowcy od teraz

Coraz lepsze ciuchy, coraz mniejsze płytoteki

Coraz większe luki, tutaj nie wystarczy niestety

Brak hajsu, tak to chcesz usprawiedliwiać

Chęć baunsu, nie omija cię żadna biba

Wiem, że płyty w Polsce są za drogie

Ale co zabija muzykę - pirat i kopie

A w hiphopie podobno kochasz szczerość

Kochasz prawdę, której ja w tobie widzę zero

Bo gdybyś ją kochał to byś wspierał rynek

Ostry melanż czy płyta, przecież masz alternatywę

Wybierasz melanż bo to z internetu raczej trudno ściągnąć

Szybciej i trzeba płyty też to wspólne dobro

Udostępniacie je i coraz większe kręgi

Płyty z ręki do ręki, kto na tym traci?

Dzięki

Yo, ajá, dejo ver

Sin ey, sin ti tu sabes, tu sabes ver, ey

Es hora de conseguir este dinero, es simple, este dinero

Toma este hajs, tómalo, dáselo

Dame mi corte, mi miserable porcentaje

Me empujas con una pieza, soy rapero, lo aprecio

Sé que el editor y el gerente ganan dinero.

El que esta dando un concierto y alguna puta en el bar

Y para mí, unos centavos que quedarán

No voy a rogar, me cago en ellos

Me cago en ti, me cago en esto

Estos son los arreglos en Polonia y ¿vale la pena?

Intenta poner tu corazón en

Que quieres de Onar, no dicen nada mas

Solo conduce, firma, paga por ti mismo

¿Y tu qué?

Y tomaremos dinero y flechas

Simple, la más conveniente de las soluciones

Una mano amiga solo en papel, tanto como sea posible.

Sencillo, todos dispuestos a ayudar

Empresarios de rap que se estafan entre ellos

Simple, todo está claro para mí ahora

Hay que cuidar de los suyos porque cada uno cuida de los suyos

lo dejo sin comentarios

No porque no quiera arriesgarme.

Simplemente no tengo palabras para estas palabras vacías

Por esas cabezas vacías y otra vez

Cuando de fiesta se trata, todo el mundo tiene dinero para la fiesta

Cuando se trata de la fiesta, recolectas dinero en ella.

Y nadie quiere coleccionar para un álbum polaco

Freestylers de batallas, hip-hopers de ahora en adelante

Cada vez mejor ropa, discos cada vez más pequeños

Crecer brechas, desafortunadamente, no es suficiente aquí

Sin dinero, así lo quieres justificar

Antojo de bauns, no te pierdes ninguna fiesta

Sé que los discos en Polonia son demasiado caros.

Pero lo que mata a la música - piratas y copias

Y en el hip-hop supuestamente amas la honestidad

Amas la verdad, que veo cero en ti

Porque si la quisieras apoyarías al mercado

Melange o plato picante, tienes una alternativa

Eliges una mezcla porque es bastante difícil de descargar de Internet.

Es más rápido y necesitamos CD, eso también es un bien común

Los compartes y círculos crecientes

Los récords se pasan de mano en mano, ¿quién pierde?

Gracias