Kupiłem sobie spluwę - Bonson

Ooo, chodziło to już za mną jakiś czas

Ooo, ruszamy w trasę, skarbie, zapnij pas

Przegryzasz wargę, tylko na mnie patrz (patrz, patrz)

Zawsze tak, szach i mat

Od rana mam w głowie totalnie sajgon

Zrobimy to tak, że ciał nie znajdą

Widzę po Tobie też pragniesz bardzo (To fajnie, bardzo)

Aaa, zza stołu jednym okiem zerka na nas

Jakby chciał powiedzieć:

«Wiem o wszystkim, wiesz nie pękaj, dawaj»

Aaa, jest tylko jedna sprawa

Wszystko się zmieni, gdy usłyszysz pierwszy jęk błagania

Mam cały magazynek kul, planuję zamach, idę w tłum

Ich smród po ścianach spłynie w dół

To wszystko za lawinę słów, których nienawidzę

I ratunku nie ma nigdzie już, już, już, już, już…

Kupiłem sobie spluwę, blow!

Skurywysnu, blow!

Teraz to dopiero będzie syf, blow!

Skurwysynu, blow!

Nie ucieknie nikt!

Blow!

Skurwysynu, blow!

Teraz to dopiero będzie syf, blow!

Skurwysynu, blow!

Nie ucieknie nikt!

Jestem chory, ale wiem, że lubisz to

Jakoś Cię kręci szaleństwo we mnie

Nie cofnę się już, niosę ból i złość

Wściekłość i wszystko to pękło we mnie

Już nie potrzebne są żadne słowa

Pierwsza seria za zazdrość o nas

Już wiesz, co będzie, jak pragnę zdrowia

Nie udało się za bardzo schować

Leci druga za złe chęci w ludziach

Bo kiedyś nas chcieli zniechęcić, kurwa

Ich upadek, nasz prestiż, duma

Następny pułap?

Śmierć wyczuwam

Trzecia seria, jakbym spluwał

Nie mam serca, dla nich kula

Za zdrady, oszczerstwa.

Zawiść?

Bzdura

Bo to my, a nie nas wychujać

Cztery dla sfery, co pragnie kłamać

I już nam zostają ostatnie ciała

Nic nie bój, bo będzie po sprawie zaraz

Ostatnie dwie kule zostawię dla nas, dla nas, dla nas…

Mam cały magazynek kul, planuję zamach, idę w tłum

Ich smród po ścianach spłynie w dół

To wszystko za lawinę słów, których nienawidzę

I ratunku nie ma nigdzie już, już, już, już, już…

Kupiłem sobie spluwę, blow!

Skurywysnu, blow!

Teraz to dopiero będzie syf, blow!

Skurwysynu, blow!

Nie ucieknie nikt!

Blow!

Skurwysynu, blow!

Teraz to dopiero będzie syf, blow!

Skurwysynu, blow!

Nie ucieknie nikt!

Ooh, ha existido por un tiempo ahora

Ooh, nos vamos de gira, cariño, abróchate el cinturón

Te muerdes el labio, solo mírame (mira, mira)

Siempre si, jaque mate

He tenido un Saigon en mi cabeza desde la mañana

Lo haremos para que no encuentren los cuerpos.

Puedo ver en ti que tú también quieres mucho (Es lindo, muy)

Aaa, detras de la mesa nos mira con un ojo

Como si dijera:

«Lo sé todo, ya sabes, no te rompas, vamos»

Ah, solo hay una cosa

Todo cambiará cuando escuches el primer gemido suplicante

Tengo un cargador completo de balas, estoy planeando un golpe, voy a la multitud

Su hedor fluirá por las paredes

Todo es por una avalancha de palabras que odio

Y no hay rescate por ningún lado, ahora, ahora, ahora, ahora...

Me compré un arma, golpe!

¡Hijo de puta, golpe!

¡Ahora va a ser una mierda, golpe!

¡Hijo de puta, golpe!

¡Nadie escapará!

¡Explotar!

¡Hijo de puta, golpe!

¡Ahora va a ser una mierda, golpe!

¡Hijo de puta, golpe!

¡Nadie escapará!

Estoy enfermo, pero sé que te gusta

De alguna manera estás excitado por la locura en mí

Ya no retrocedo, llevo dolor y rabia

La rabia y todo estalló dentro de mí

Ya no se necesitan palabras

La primera serie por celos de nosotros

Ya sabes lo que va a pasar cuando quiero salud

No logré ocultar demasiado

Pero la segunda es por malas intenciones en las personas.

Porque una vez nos quisieron desanimar, puta

Su ruina, nuestro prestigio, orgullo

¿Próximo techo?

siento la muerte

Tercera serie, como si estuviera escupiendo

No tengo corazón, una bala para ellos

Por... traiciones, calumnias.

¿Envidiar?

Disparates

Porque...somos nosotros, para no jodernos

Cuatro para la esfera que quiere mentir

Y nos quedamos con los últimos cuerpos

No tengas miedo, porque pronto se acabará.

Dejaré las dos últimas viñetas para nosotros, para nosotros, para nosotros...

Tengo un cargador completo de balas, estoy planeando un golpe, voy a la multitud

Su hedor fluirá por las paredes

Todo es por una avalancha de palabras que odio

Y no hay rescate por ningún lado, ahora, ahora, ahora, ahora...

Me compré un arma, golpe!

¡Hijo de puta, golpe!

¡Ahora va a ser una mierda, golpe!

¡Hijo de puta, golpe!

¡Nadie escapará!

¡Explotar!

¡Hijo de puta, golpe!

¡Ahora va a ser una mierda, golpe!

¡Hijo de puta, golpe!

¡Nadie escapará!