Jesteśmy z podwórka - Kubańczyk, Popek, Major SPZ

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Stąd!

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Stąd!

Jesteśmy z podwórka

Ze szkoły, ziomeczku, nie wyniosłem nic

Bo wszystkiego nauczyłem się z podwórka, oh, yeah

Zanim na sygnale zawinęły mnie psy

Bo sprzedała mnie sąsiadka, stara kurwa (wyjebali drzwi!)

Skończyłem osiem klas, ale musieli mnie bić

To był czarno-biały film, komuna (oh, yeah, yeah!)

Z poprawczaka, brat, wyszedłem zły jak skurwysyn

Nie chciałem tylko przetrwać do jutra (hahahaha!)

Dwa razy byłem w śpiączce, nie pamiętam nic (nic!)

Po prostu tam film mi się urwał (i chuj, chuj!)

Amsterdam mnie wpierdolił żywcem, oh, w parę chwil

Jakby mnie okradła prostytutka (argh!)

Nie wiem co by było, kim bym dzisiaj był (był!)

Jakbym do twych drzwi zapukał (zapukał!)

Nie wierzę w żadne słowo patrząc na twój ryj (nie!)

Bo po prostu ci nie ufam (nie, nie, nie, nie!)

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Stąd!

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Stąd!

Jesteśmy z podwórka

Tworzą historie o mnie, a nie stali w moich butach

Ja trzymam język za zębami, to zasada w grupach

Ty udając gangusa wszystko peplasz na Facebookach

Na blokach zwykły chłopak, wychowałem się na Prusa

Miałem marzenia żeby tworzyć tą muzykę

Jak ja nie miałem nic, inni latali z tym plikiem

Rzucałem sporo grassu żeby uzbierać na płytę

To była płyta Popka, dzisiaj robię z nim muzykę

Mam takich ludzi, którzy łamią, kurwa, w pół

Ty mnie znasz tylko z YouTube’a, a tam jestem grzeczny w chuj

Nieraz byłem na komendzie, oni chcieli więcej wiedzieć

Komisarzu, przecież wtedy byłem z babcią na obiedzie

Ty kitrasz się z jedynką, my kitramy stówę

Nie chowajcie mnie w trumnie, ja na blokach chcę mieć urnę

Od weedu poprzez kryształ, kokos wchodzi w lewą dziurę

Ty pokazujesz białko albo dostajesz na dziurę

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Stąd!

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Stąd!

Jesteśmy z podwórka

Jesteśmy z podwórka

Jeden dziewięć osiem cztery, jak mnie życie wzięło w klicz

Urodziłem się w Pruszkowie, pal za moje zdrowie znicz

Nie jeździłem na desce, nie robiłem graffiti

Za to w twoim mieście już waliłem pierwsze dychy

Diler miał renomę i nie latał z chuj wie czym

Dziś latają z mefedronem i są, kurwa, chuj wie kim

MC mieli jaja, nie było typu trapstar

Dziś większość to jak dziwki, na jednego klapsa

Jeden za wszystkich to, kurwa, marny mit

Dzisiaj stoją murem za tym, który robi większy kwit

Kiedyś człowiek toczył walkę, tępiło się pozerów

Na ulicach pierwsze punche padały z ust gangsterów

Nie było LGBT choć szczerze to pierdolę

W tolerancję się wchodziło, ale tylko z alkoholem

Ziomek na dole miał metę, chętnie gonił towar

I nie było żeby któryś do któregoś przypucował, ah

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Stąd!

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Skąd?

Jesteśmy z podwórka

Skąd?

Stąd!

Jesteśmy z podwórka

Stary blok, oficyna, siedzę na murku

Dzielnica odpoczywa, jebie trawą na podwórku

Ulica nauczyła spiesz się, ale powolutku

Prawdziwa przyjaźń to mieszanka wiary i szacunku

Życie tu zmienia smaki, przystawek pełna karta

Słone łzy, słodkie kłamstwa, gorzka prawda

Ludzie z mojej ekipy, trzymamy się od dawna

I w razie, kurwa, lipy wyciągną zawsze z bagna

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¡Por lo tanto!

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¡Por lo tanto!

Somos del patio

De la escuela, amigo, no tengo nada

Porque lo aprendí todo desde el patio, oh, sí

Antes de que los perros me llamaran

Porque me vendió mi vecina, una puta vieja (¡golpearon la puerta!)

Terminé ocho grados, pero me tuvieron que ganar

Era una película en blanco y negro, comuna (¡ay, sí, sí!)

Del reformatorio, hermano, salí enojado como un hijo de puta

Simplemente no quería sobrevivir hasta mañana (¡jajajaja!)

Estuve en coma dos veces, no recuerdo nada (¡nada!)

Acabo de perderme la película (¡y mierda, mierda!)

Amsterdam me cogió vivo, oh, en momentos

Como una prostituta me robó (¡argh!)

No sé qué sería, quién sería (¡era!) Hoy

Como si tocara a tu puerta (tocaron!)

No puedo creer una palabra mirando tu hocico (¡no!)

Porque simplemente no confío en ti (¡no, no, no, no!)

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¡Por lo tanto!

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¡Por lo tanto!

Somos del patio

Hacen historias sobre mí, no se ponen en mis zapatos

Mantengo la boca cerrada, esa es la regla en los grupos.

Haciéndose pasar por una pandilla, está diciendo todo en Facebook

Un chico ordinario en bloques, crecí en Prusa

Tenía sueños de hacer esta música.

Cuando no tenia nada, otros volaron con este archivo

Estaba tirando mucha hierba para recolectar para el CD

Era el disco de Popek, hoy estoy haciendo música con él.

Tengo gente como esta que se rompen por la mitad

Solo me conoces de YouTube, y soy una buena mierda allí.

Estuve en la comisaría más de una vez, querían saber más

Comisionado, luego estuve con mi abuela para almorzar.

Tú tratas con uno, nosotros tratamos con cien

No me escondas en un ataúd, quiero una urna en mis bloques

De la yerba por el cristal, el coco entra por el hueco izquierdo

Muestras la proteína o la metes en el agujero

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¡Por lo tanto!

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¡Por lo tanto!

Somos del patio

Somos del patio

Uno, nueve, ocho, cuatro, cómo mi vida me pasó factura

Nací en Pruszków, enciende una vela por mi salud

no patiné, no hice graffiti

Pero en tu ciudad ya le pego a los diez primeros

El traficante tenía reputación y no volaba con joder sabe qué

Hoy vuelan con mefedrona y andan jodiendo no se quien

Los MC tenían las pelotas, no una trapstar

La mayoría de ellas hoy son perras por un azote

Uno para todos es un maldito mito cojo

Hoy están detrás del que hace los recibos más grandes.

Érase una vez un hombre que tuvo una pelea, los posers fueron exterminados

En las calles, los primeros puñetazos cayeron de la boca de los mafiosos

No había LGBT, pero honestamente a la mierda.

Entraste en tolerancia, pero solo con alcohol

El tipo en la parte inferior tenía la línea de meta, estaba persiguiendo ansiosamente los bienes.

Y no había ninguno clavado a uno de ellos, ah

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¡Por lo tanto!

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¿De donde?

Somos del patio

¿De donde?

¡Por lo tanto!

Somos del patio

Bloque viejo, dependencia, estoy sentado en la pared.

El distrito está descansando, jodiendo con el pasto en el patio trasero

La calle aprendió a darse prisa, pero tómatelo con calma

La verdadera amistad es una mezcla de fe y respeto.

Aquí la vida cambia de gustos, menú completo de entrantes

Lágrimas saladas, dulces mentiras, amarga verdad

Gente de mi equipo, nos hemos quedado por mucho tiempo

Y en caso de jodidos tilos siempre los sacaré del pantano