Trzydzieści - Karolina Czarnecka

Żyjemy w nadmiarze dziś

Historycznych faktów i

Rozjeżdża się wizja nam

Każdy inne dane zna

True story to nie w TV

Internety nie w hi-fi

Duchowość dziś jest w lo-fi

Nadzieję daj dziś Ty mi

Głowię się czemu mam opór

Nie mogę nawijać o hajsie i dupach

Błogosławić słowem swój raj

A nie chować się w offowych szalupach

W nadmiarze bohaterów

Od jutra niewiedzy świat spuchł

Chcę w tym się odnaleźć

I szukam pomocy w zestawieniu słów

Casting na kaznodzieje trwa

A w tłumie głośne: ja!

Wspólnoty zachwiany czas

Zataczam ten magiczny krąg

Przy pulsie tłumu rąk

Pokochaj samotność

Casting na kaznodzieje trwa

A w tłumie głośne: ja!

Wspólnoty zachwiany czas

Zataczam ten magiczny krąg

Przy pulsie tłumu rąk

Pokocham samotność

Kogoś dziś słuchać mam?

Bez charyzmy każdy jak

Posadę przybiera

Za klauna się przebiera

Ja klaunicy strój zdjęłam

Nagość się we mnie wzbiera

Na ziemię zstępuję by

Świadomość nie uszła w pył

Trzydziestolecie wolności świętuję

A śnią się morderstwa zbiorowe

Trzydzieści lat wolności znam

A co będzie jutro wciąż zachodzę w głowę

Czas płynie, każdy swój ogród piele

Ty słyszysz, nie słuchasz

Więc pijak czy prorok

Każdy może być kaznodzieją

Casting na kaznodzieje trwa

A w tłumie głośne: ja!

Wspólnoty zachwiany czas

Zataczam ten magiczny krąg

Przy pulsie tłumu rąk

Pokochaj samotność

Casting na kaznodzieje trwa

A w tłumie głośne: ja!

Wspólnoty zachwiany czas

Zataczam ten magiczny krąg

Przy pulsie tłumu rąk

Pokocham samotność

To zbiorowa histeria

Inkwizycja

Opętań czas

I autoryzacja kłamstw

Ja nie będę już krzyczeć

Przez zakłamania ryczeć

Po kątach ocieram łzy

Z bezsilności nabieram sił

Podatków nie będę płacić od bycia wzorową i podległą żoną

W poczucie winy też nie dam się wbić

Bo nie chcę jak wiedźma dziś na stosie spłonąć

Nie będę tą, którą byś chciał bym była

Będę obiecana, w myślach wyuzdana

A na końcu będę niczyja

Casting na kaznodzieje trwa

A w tłumie głośne: ja!

Wspólnoty zachwiany czas

Zataczam ten magiczny krąg

Przy pulsie tłumu rąk

Pokochaj samotność

Casting na kaznodzieje trwa

A w tłumie głośne: ja!

Wspólnoty zachwiany czas

Zataczam ten magiczny krąg

Przy pulsie tłumu rąk

Pokocham samotność

Vivimos en abundancia hoy

Hechos históricos y

La visión se está extendiendo a nosotros

Todo el mundo conoce otros datos.

La verdadera historia no está en la televisión.

Internet no en alta fidelidad

La espiritualidad es lo-fi hoy

Dame esperanza hoy

Me pregunto por qué tengo resistencia.

No puedo hablar de dinero en efectivo y culos

Bendice tu paraíso con la palabra

Y no esconderse en botes salvavidas

Héroes en abundancia

Desde el mañana de la ignorancia, el mundo se hinchó

quiero encontrarme en ella

Y estoy buscando ayuda con un salto de palabra

Continúa el casting para predicadores

Y en la multitud, fuerte: ¡yo!

Comunidad sacudida tiempo

Estoy haciendo este círculo mágico

Al pulso de la multitud de manos

amor soledad

Continúa el casting para predicadores

Y en la multitud, fuerte: ¡yo!

Comunidad sacudida tiempo

Estoy haciendo este círculo mágico

Al pulso de la multitud de manos

amaré la soledad

¿Debería escuchar a alguien hoy?

Sin carisma a todos les gusta

el esta tomando el trabajo

se disfraza de payaso

Me quité la ropa de los payasos

La desnudez se acumula dentro de mí

desciendo al suelo

La conciencia no se fue al polvo.

Estoy celebrando el 30 aniversario de la libertad.

Y los asesinatos en grupo están soñando

Sé treinta años de libertad

Y qué pasará mañana todavía me pregunto

El tiempo pasa, cada uno cultiva su propio jardín

Oyes, no escuchas

Así que un borracho o un profeta

Cualquiera puede ser un predicador.

Continúa el casting para predicadores

Y en la multitud, fuerte: ¡yo!

Comunidad sacudida tiempo

Estoy haciendo este círculo mágico

Al pulso de la multitud de manos

amor soledad

Continúa el casting para predicadores

Y en la multitud, fuerte: ¡yo!

Comunidad sacudida tiempo

Estoy haciendo este círculo mágico

Al pulso de la multitud de manos

amaré la soledad

esto es histeria colectiva

Inquisición

Tiempo de posesión

Y la autorización de mentiras

ya no gritaré

Para rugir a través de mentiras

Me limpio las lágrimas de las esquinas

Saco fuerzas de la impotencia

No pagaré impuestos por ser una esposa ejemplar y sumisa

tampoco me dejaré llevar por la culpa

Porque no quiero quemarme en la hoguera como una bruja hoy.

No seré el que quieres que sea

Seré prometido, mis pensamientos son promiscuos

Y al final seré de nadie

Continúa el casting para predicadores

Y en la multitud, fuerte: ¡yo!

Comunidad sacudida tiempo

Estoy haciendo este círculo mágico

Al pulso de la multitud de manos

amor soledad

Continúa el casting para predicadores

Y en la multitud, fuerte: ¡yo!

Comunidad sacudida tiempo

Estoy haciendo este círculo mágico

Al pulso de la multitud de manos

amaré la soledad